Szkoła publiczna, patrząc na jej genezę, pochodzi z XIX wieku. Wówczas właśnie powstała koncepcja, aby edukacja była masowa, a dostęp do niej bezpłatny. Pracy nauczycieli przyświecał cel – wyedukować nowe pokolenie tak, aby w przyszłości mogło zasilić szeregi pracowników fabryk na liniach produkcyjnych. Dlatego też, tak ważna była dyscyplina i ślepe posłuszeństwo w podążaniu za wydanym poleceniem.

Dziś, mamy zupełnie inne priorytety, szczęśliwie żyjemy w wieku XXI, kiedy wiedza z zakresu rozwoju człowieka oraz motywacji wewnętrznej totalnie wykluczają kształtowanie nowych pokoleń według przygotowanych wcześniej odlewów czy wzorców. Dziś Uczeń to nie byt nie będący jeszcze człowiekiem, ale człowiek w 100%. Człowiek, który ma prawo do własnej opinii, do uczenia się w swój indywidualny sposób; którego integralność i granice wyznaczają jego obraz.

Szkoła Języków Obcych Teddy School to miejsce, gdzie parafrazując słowa piosenki śpiewanej przez Pana Emiliana Kamińskiego „Dyscyplina”, owa dyscyplina nie stanowi podstawy wychowania. I nie jest istotne nazewnictwo – pozytywna czy negatywna. Pracujemy głównie z dziećmi. Reguły, które są podstawą pracy są współtworzone z samymi zainteresowanymi – czyli uczniami. Założenie jest proste – „zaangażuj mnie, a zapamiętam” (J. Korczak). Czasami zdarzają się, jak to zawsze bywa w relacjach, sytuacje konfliktowe, podczas których potrzeby jednej i drugiej strony spotykają się i iskrzą – wytwarzając tarcie, jak dwie burzowe chmurki. Oczywiście za jakość relacji z uczniem, odpowiada zawsze nauczyciel – pamiętamy o tym, więc zamiast wykładów, moralizatorskich uniesień i nakazów moralnych wybieramy szacunek i elementy NVC (czyli Porozumienia Bez Przemocy – w skrócie PBP), czyli cztery stopnie tworzenia komunikatu, aby opisywał tylko własne potrzeby i emocje, bez epitetowania i opisywania tego co odczuwa, bądź myśli druga osoba – bo przecież nie jesteśmy wróżbitą Maciejem. Taka filozofia powoduje wiele pozytywnych konotacji edukacyjnych. Przede wszystkim relacja staje się autentyczna, nauczyciel nie kreuje się na kogoś ponad grupą, tylko dlatego że posiada pewien zasób wiedzy, której nie posiadają uczniowie. Nie jest to coś co Go wywyższa, ale coś co stanowi jego powinność – dzielenie się wiedzą, sprawdzanie na ile została ona zapamiętana – tzn. jak efektywnie została przekazana. Spostrzeżenia uczniów – typu „jest nudno” – nie są traktowane przez lektorów jako krytyka, lecz drogowskaz. Sarkazm nie pomaga, zdecydowanie przeszkadza w efektywnej komunikacji, dlatego w naszej szkole Teddy nie jest stosowany. Konieczne jest dogłębne wsłuchiwanie się w komunikaty które wysyłają uczniowie, bez przypisywania im złych intencji.

To wszystko brzmi wspaniale, ale wcale nie jest łatwe w realizacji. Aby reakcje były autentyczne, muszą być wyćwiczone i wdrukowane do zakresu reakcji podstawowych. Niestety większość z nas, dysponuje zupełnie innym zasobem reakcji automatycznych – ocena, sarkazm, epitetowanie, przypisywanie intencji…itp. To, że zostaliśmy tak uposażeni, nie może być usprawiedliwieniem, wręcz przeciwnie, winno stanowić zachętę do pracy nad umiejętnościami miękkimi. Nasi lektorzy właśnie tak postępują, każda lekcja, każda sytuacja konfliktowa czy trudna (podczas której do głosu dochodzą emocje z grupy, tych trudniejszych do okiełznania) jest ćwiczeniem, sparingiem, podczas którego wprawiamy się w tworzeniu relacji na bazie szacunku i zrozumienia.